Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stojący_z_boku
|
Wysłany:
Wto 0:10, 06 Gru 2011 |
|
|
Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kątowni Płeć: Meżczyzna
|
Krasnoludki w Honolulu
1. Pobudka
NARRATOR: Za górami, za lasami, za paroma wzgórzami i jeszcze jedną górą, w lesie żyła sobie szczęśliwie Królewna Śnieżka, a wraz z nią jej siedmiu krasnoludków. Każdy dzień był szczęśliwy i wesoły… Do czasu gdy… Choć może lepiej to zobaczyć….
Dzień ten nie różnił się od innych niczym szczególnym… poza pewnym małym szczegółem… Była to akurat pora pobudki i Królewna Śnieżka wstawała właśnie ze zminiaturyzowanego łóżka i zabrała się do budzenia swoich przyjaciół.
(Open title with Lion King) http://www.youtube.com/watch?v=wIrIaSNfHaU
ŚNIEŻKA: Wstawaj Śmiechotku! Wstawaj Cwaniaku, wstawaj Podwalinogo, wstawaj…
O żesz jabłko pieczone! Gdzie jest Brodatek, Czyścioch, Niejadek i Wąsacz?
Ej, knypki, wstawać! Krasnale nam zginęły.
(Podwalinoga wstał z łóżka, podchodzi i patrzy z góry na Śnieżkę)
PODWALINOGA: Kogo nazywasz knypkiem, Śnieżko?
(Śmiechotek i Cwaniak zajęci byli wnikliwym szukaniem reszty towarzyszy –wychodzą przed tomka i marte podczas wypowiadania swoich kwestii)
ŚMIECHOTEK: W czapce ich nie ma!
CWANIAK: W bucie też.
ŚMIECHOTEK: Może sprawdźmy w łazience?
CWANIAK: Nie mamy łazienki…
ŚMIECHOTEK: A no to już nie wiem gdzie się mogli ukryć.
(Śnieżka nagle ujrzała tłumy dzieci siedzące przed nią)
ŚNIEŻKA: Ej, krasnoludki, patrzcie… Jakieś ludzie…
CWANIAK: Strasznie malutkie (pokiwał głową z dezaprobatą)
ŚNIEŻKA: Może widziały gdzie poszła reszta krasnoludków?
(Zasugerowała i zwróciła się do dzieci a krasnoludki wyszły do nich i szukają reszty)
ŚNIEŻKA: Cześć dzieci. Nie widziałyście może czterech krasnoludków? Dość niskich, podobnych do tych? No cóż. Dobra krasnale! Wyruszamy na akcję ratunkową!
muzyka z MISSION IMPOSSIBLE
ŚMIECHOTEK (krzyczy): Ale fajnie, zawsze chciałem być na akcji ratunkowej !!!
CWANIAK: Nie pamiętasz jak mnie ratowałeś gdy Śnieżka chciała mi umyć zęby w końcu !?
ŚMIECHOTEK: Ach… No tak. Ale mi chodzi o taką wiesz… no… tego… tamtego… prawdziwą akcję.
ŚNIEŻKA: Krasnale, macie pomysły?
WSZYSTKIE KRASNALE: EEee… -
(Krasnale nie okazały w tym momencie większego natężenia szarych komórek.)
ŚNIEŻKA: No tak… To ja mam pomysł. Wychodzimy w las i przeszukujemy las, aż przeszukamy cały las. I pamiętajcie by przeszukać każdy krzak w lesie i każdą dziuplę w lesie i w ogóle wszystko w lesie.
PODWALINOGA: To trochę chodzenia, Śnieżko.
ŚNIEŻKA: A nie chcecie uratować reszty ?
CWANIAK (kaszle): No wiesz… W sumie to chyba mnie trochę boli gardło.
ŚMIECHOTEK (udaje, że mdleje ): No, a mnie to chyba jakoś dziwnie się słabo robi…
- Ach, łap mnie Podwalinogo!
(Osuwa się, a Podwalinoga akurat jest zajęty poprawianiem czapki. Śmiechotek upada i wstaje zezłoszczony.)
ŚNIEŻKA (krzyczy): Dosyć tego! Idziemy!!
PODWALINOGA (krzyczy): Mam lepszy pomysł!
(krzyczy a reszta wybałuszyła oczy na niego )
PODWALINOGA : Tu niedaleko mieszka Harry Potter. A gdyby tak pożyczyć od niego jakieś miotły do latania? Wtedy by to nam zajęło mniej czasu.
CWANIAK i ŚMIECHOTEK: Genialne!
ŚNIEŻKA: No okej. A więc idziemy. Cwaniak, zamknij drzwi żeby nikt nam się nie włamał.
CWANIAK: YYyy.. Nie mamy drzwi…
ŚNIEŻKA: To nie żadna wymówka.
ŚMIECHOTEK i PODWALINOGA : Właśnie !!!
ŚNIEŻKA: Pora się zbierać. (łapie jednego za ucho a on następnego za rękę a on trzeciego)
(Harry Potter And The Philosopher's Stone - Prologue)
NARRATOR: I królewna ruszyła wraz z krasnalami w stronę mrocznego zamku Harry’ego Pottera.
Gdy doszli, stanęli trochę onieśmieleni…
2. Harry Potter
CWANIAK: Dużawe tooo…..
ŚMIECHOTEK: Ktoś chce zapukać…?
(Drzwi nagle się otworzyły i stanął w nich jakiś mężczyzna)
MOTYW DŹWIĘKOWY OTWIERANIA I ZAMYKANIA DRZWI
RON: Czego?
KRASNOLUDKI: Dzień dobry.
RON: Czego?
KRASNOLUDKI: Czy pan Harry Potter?
RON: Nie!
MOTYW DŹWIĘKOWY OTWIERANIA I ZAMYKANIA DRZWI
(Facet znika i po chwili wraca prowadząc Harry’ego Pottera. Krasnoludki wpadły w euforię.)
CWANIAK: O jejciu! To Harry Potter!
PODWALINOGA: Szybko, kto ma kartkę?
ŚMIECHOTEK: Da mi pan autograf na czapce?
ŚNIEŻKA (krzyczy): Krasnale! Nie ma czasu na to - Krzyknęła Śnieżka - No więc, panie Potter. Potrzebujemy mioteł. Najlepiej czterech. Do latania.
HARRY POTTER: Ale jest taki problem. Ja już nie używam mioteł.
(W tym momencie w tle widać faceta zamiatającego podwórko. )
CWANIAK: A on co trzyma?
HARRY POTTER: To tylko Ron… On też nie używa mioteł. Jest beznadziejny w lataniu.
ŚMIECHOTEK: Ale miotła jest! Ee! Ty! Ron. Dawaj tę miotłę
(Śmiechotek podchodzi do Rona, wyrywa mu miotłę, wchodzi na stół i szykuje się do lotu. )
RON: To nie najlepszy… (Śmiechotek wybił się ze stołu i spadł z łoskotem na podłogę.) Pomysł
RON: To była zwykła miotła do zamiatania.
ŚMIECHOTEK (szybko wstaje): Wiem, wiem - Sprawdzałem tylko czy ty wiesz.
PODWALINOGA: Dobra, Potter. Nie wiesz może w takim razie gdzie możemy znaleźć kogoś kto nam załatwi jakiś transport po lesie?
HARRY POTTER: No cóż…. A gdybyście tak wybrali się do Nibylandii?
RON: Tam jest Piotruś Pan… Tylko ostatnio trochę ześwirował…
HARRY POTTER: I on ma Dzwoneczka. A Dzwoneczek ma pył. Jeśli was nim posypie, a wy pomyślicie o czymś szczęśliwym to będziecie mogli latać.
ŚMIECHOTEK: Całkiem fajna myśl (a Cwaniak pokiwał głową.)
ŚNIEŻKA: To chodźmy !
(Powiedziała Śnieżka i złapała Krasnali za łachy i pociągnęła za sobą.)
RON (krzyczy): Wyślijcie nam pocztówkę!
3. Nibylandia
Peter Pan OST – Flying http://www.youtube.com/watch?v=V8O0tIJRu28
NARRTOR: I oto tak Królewna Śnieżka, a wraz z nią Śmiechotek, Podwalinoga i Cwaniak ruszyli do Nibylandii gdzie mogli znaleźć Piotrusia Pana. Bo tylko on mógł ich obecnie uratować w tej trudnej sytuacji.
PODWALINOGA: To ta jaskinia?
ŚNIEŻKA: Chyba tak. Chodźcie
(Szepnęła Śnieżka i wepchnęła do środka Śmiechotka jako pierwszego, a za nim podreptał Cwaniak. )
WENDY: Kto tu jest?
(Rozległ się czyjś kobiecy głos, a chwilę później Śmiechotek oberwał patelnią w łeb i upadł.)
DŹWIĘK UDERZAJACEGO METALU
CWANIAK (szepcze): Ktoś tu jest. Podwalinogo! Atakuj !!
(Krzyknął Cwaniak, a chwilę później oberwał od Podwalinogi.)
PODWALINOGA: Oj, Przepraszam. Nie zauważyłem, że stoisz tak blisko.
ŚNIEŻKA: Nie atakuj nas! - Krzyknęła Śnieżka w przestrzeń.
WENDY: Dobra, dobra (Wyszła jakaś dziewczyna w koszuli.)
CWANIAK : Mam wrażenie, że Piotruś Pan wyglądał nieco inaczej…
WENDY: Jestem Wendy, głąbie…
ŚNIEŻKA: A gdzie jest Piotruś Pan?
WENDY: On… No tego… jest zajęty…
(Nagle za plecami wyskoczył Piotruś Pan, pozataczał parę piruetów i zniknął po drugiej stronie.)
ŚNIEŻKA: Czy to był Piotruś Pan…?
WENDY: No wiecie… Trochę go nosi… Sok z gumijagód od Gumisiów był chyba nieświeży.
ŚNIEŻKA: Słuchaj Wendy… Przyszliśmy…
(Zaczęła Śnieżka, ale krasnoludki zaczęły zaprzeczać, jakoby one po coś przyszły.)
- No, ja przyszłam po trochę tego fajnego magicznego proszku od Dzwoneczka. Dałaby go nam trochę?
(Piotruś Pan ponownie wyskoczył, przebiegł i uciekł po drugiej stronie.)
WENDY: To niemożliwe.
PODWALINOGA (mruczy): Widzimy…
CWANIAK: A ty go nam dać nie możesz?
WENDY: Nie mogę. Dzwoneczek został porwany przez Królową Śniegu.
ŚNIEŻKA: A nie przez Kapitana Haka?
WENDY: Kapitan Hak się zgadał z Królową Śniegu. Królowa Śniegu zgodziła się porwać Dzwoneczka jeśli Hak pomoże jej dorwać Gerdę. I taki klops.
PODWALINOGA: Kompletny klops
ŚMIECHOTEK: Klops Kompletny.
CWANIAK: Kompletnie kompletny
ŚNIEŻKA: Musimy w takim razie znaleźć Królową
CWANIAK: To my tu zostaniemy i się napijemy tego soczku od Gumisiów. Do zobaczenia Śnieżko.
ŚNIEŻKA: Wracać! Idziemy wszyscy.
WENDY: Pa pa! – (Powiedziała Wendy i pomachała im poduszką.)
4. Nie ta bajka
MUZYCZKA HAPPY TREE FRIENDS
NARRATOR: A więc ruszyli. Nie straszne im były mrozy i upały. Dzielnie się trzymali i nie poddawali. I o to stanęli nagle przed… Chatką z piernika?!
ŚMIECHOTEK (mruczy): To chyba nie ta bajka….
ŚNIEŻKA: Zobaczymy (zapukała)
(Drzwi im otworzył mały chłopiec.)
JAŚ: Witajcie. Jestem Jaś. A to jest Małgosia, tam siedzi w kuchni i obiad gotuje.
ŚNIEŻKA: Jak zwykle wykorzystujecie dziewczyny. Krasnale! Idźcie no wy ugotować obiad, a ja sobie pogadam z Jasiem i Małgosią. (ŁAPIE KRASNALA ZA UCHO I WYPYCHA)
CWANIAK: Kto obiera ziemniaki?
ŚMIECHOTEK I PODWALINOGA: Ty!
(Po chwili wróciła Małgosia.)
ŚNIEŻKA: Co tu się dzieje? Czemu mieszkacie w domku wiedźmy, a my was spotkaliśmy choć szliśmy do Królowej Śniegu?
MAŁGOSIA: Ach, widzisz Śnieżko. Udało nam się wypędzić wiedźmę z jej chatki.
A Królowa Śniegu zaraz tu będzie.
ŚMIECHOTEK (krzyczy) : Ale fajny talerz! Podobny do naszego.
CWANIAK (mruczy): My nie mamy talerzy…
ŚNIEŻKA: Jak to? Co tu się dzieje?
JAŚ: Królowa Śniegu, zgadała się z Hakiem. I porwali Dzwoneczka. A Dzwoneczek to straszny głodomór I dlatego chcą nam odebrać chatkę z piernika.
ŚNIEŻKA: Nie!
MAŁGOSIA: Krążą pogłoski, że się nawet zgadała ze starą wiedźmą… Tą, którą wypędziliśmy
ŚNIEŻKA: Pomożemy wam!
KRASNOLUDKI (krzyczą): Mów za siebie!
ŚNIEŻKA: No to ja wam pomogę
JAŚ: To fajnie. Ale jest pewien mały kłopot. Musimy odbić Gerdę z jej rąk.
ŚNIEŻKA: Czemu?
JAŚ: Bo Gerda to przyjaciółka Małgosi. A wiesz… przyjaciele i te sprawy.
ŚNIEŻKA: No tak. Przyjaciele są najważniejsi. Prawda, Krasnale?
PODWALINOGA (krzyczy): Tylko wtedy gdy nie próbują ci niczego zabrać z lodówki!
CWANIAK: My nie mamy lodówki…
ŚMIECHOTEK: Dobra! Skończyłem! To gdzie ta Gerda?
JAŚ: Podobno uciekła od Królowej i się teraz szwęda….. po lesie…
CWANIAK (Powiedział ze współczuciem): Bidulka…
MAŁGOSIA: Bo to jest tak, że wszyscy oszaleli ponieważ ostatnio wiedźma porozwieszała ogłoszenia po całym lesie.
ŚNIEŻKA: Jakie ogłoszenia?
(Małgosia wstała, poszperała po kątach i przyniosła Śnieżce kartkę. Jednak nim ta zdążyła przeczytać, kartkę wyrwał jej Śmiechotek i krzyknął
ŚMIECHOTEK: O Matko Boska!
ŚNIEŻKA (krzyczy): Co się stało? Co tam jest napisane?
ŚMIECHOTEK: Nie wiem. Nie umiem czytać.
PODWALINOGA (mruczy): Kretyn
ŚNIEŻKA (wzięła kartkę): Daj. Ja to przeczytam
Ogłoszenie na kartce brzmiało następująco:
Uwaga!
Każdy kto przyprowadzi mi jednego z czterech krasnoludków zagubionych w tym lesie otrzyma ode mnie wielką nagrodę w postaci wycieczki do Honolulu, raju dla każdego.
Wasz dziubasek,
Wiedźma
PODWALINOGA(krzyczy): To na pewno chodzi o resztę naszych!
MAŁGOSIA: Zapewne tak… Jesteście tu z tego powodu?
ŚNIEŻKA: Tak. Bo to było tak, że ich nie było, więc szukaliśmy ich w łazience, której nie mamy, po czym poszliśmy do Harry’ego Pottera po miotłę latającą, ale jego latająca miotła wcale latającą nie była, więc udaliśmy się do Piotrusia Pana, który otruł się przez sok z gumijagód od Gumisiów, a Hak się zgadał z Królową Śniegu, że porwą Dzwoneczka za porwanie Gerdy, dlatego znaleźliśmy się w chatce z piernika gdzie okazuje się, że wiedźma wypędzona ze swojej chatki przez Ciebie i Jasia, poszukuje naszych czterech krasnoludków, Gerda uciekła od Królowej Śniegu bo chce wyjechać do Honolulu, a wiedźma podpisała się „Wasz Dziubasek”. Gdzie w tym jest sens?
5. Pipi
(Nagle rozległo się donośne pukanie do drzwi. )
ŚMIECHOTEK (krzyczy z przerażeniem) Na moją szczoteczkę do zębów!
CWANIAK (burknął z poirtowaniem: )My nie mamy szczoteczki do zębów…
PODWALINOGA: To na pewno Królowa Śniegu!- Krzyknął Podwalinoga.
CWANIAK (krzyknął): Kryć się!
(Krasnoludki poukrywały się gdzie tylko dały radę, a Śnieżka, Jaś i Małgosia nawet się nie ruszyli z miejsca.)
ŚNIEŻKA (mówi z ‘podniesioną brwią‘): I myślicie, żeby pukała do drzwi?
CWANIAK (szepcze): To podstęp!
MAŁGOSIA: Otworzę.
PIPI: Cześć, jestem Pipi. Pipi Pończoszanka - Powiedziała wesoło.
MAŁGOSIA: Co ty tu robisz?
PIPI: Otóż taki problem jest mały. Zgubiłam moją pończochę.
JAŚ: No to rzeczywiście… Problem na skalę światową.
MAŁGOSIA: Zaraz ci uszyję nową Tylko poczekaj trochę.
(Małgosia wzięła druty i włóczkę i zaczęła dziergać pończochę. Tymczasem krasnoludki obsiadły Pipi i ciekawie się na nią patrzyły.)
CWANIAK: Ona pachnie podobnie jak Czyścioch…. Gadaj! Co zrobiłaś z Czyściochem!?
PIPI: Spokojnie, spokojnie, chodzi wam o krasnoludka, tak? Po prostu widziałam czterech jak szli przez las.
KRASNOLUDKI: Co? Mówili dokąd?
PIPI: Och, tak! Do Wiedźmy.
PODWALINOGA: No i masz ci los. Zgłupieli głupki głupie.
ŚNIEŻKA: Ale po co tam idą?
ŚMIECHOTEK (krzyknął): Czy to ważne? Trzeba ich ratować.
(Wszyscy spojrzeli zdziwieni, że krasnal zaproponował coś tak odważnego )
ŚMIECHOTEK: Żartowałem. Ratujmy siebie! Niech tamci zginą skoro sami się pchają do wiedźmy.
PIPI: To jeszcze nic. Widziałam też Królową Śniegu. Szukała jakiejś dziewczynki… Takie jakieś dziwne imię… Jak zamki od drzwi… GERDA!
ŚNIEŻKA: Myślę, że trzeba odnaleźć Gerdę. Nim zrobi to Królowa Śniegu !
MAŁGOSIA (dała Pipi nowo uszytą pończochę): Proszę. Twoja pończocha
PIPI : Wow! Wspaniała! (Szybko ją założyła na nogę) - To ja lecę. I radziłabym wam szukać bardziej na południu lasu. Pa!
Pipi wyszła
6. Królowa vs. Królewna
ŚNIEŻKA: My też już się będziemy zbierać. Dość nadużyliśmy waszej gościnności. Musimy wyruszyć na dalsze poszukiwanie naszych przyjaciół. No, knypki… się znaczy, krasnale… Ruszamy…
(Krasnale nie były zbyt chętne do nowej podróży.)
CWANIAK: Ee… A nie ma może czegoś do zmywania jeszcze?
ŚMIECHOTEK: Albo do ugotowania?
PODWALINOGA: Mogę podłogę pozmywać.
ŚNIEŻKA: Ruszajcie się. Nie mamy czasu
(Ponagliła Śnieżka i opuścili chatkę z piernika machając Jasiowi i Małgosi.)
NARRATOR: A zatem ruszyli. Skradali się powoli, nie chcąc natrafić na Królową Śniegu, ale wygląda na to, że Królowa natrafiła na nich….
DŹWIĘK WIATRU
KRÓLOWA ŚNIEGU: Kim jesteście? - Rozległ się władczy głos za krasnoludkami.
ŚMIECHOTEK: No i wpadliśmy.
CWANIAK: Jak śliwka w kompot.
PODWALINOGA: Jak musztarda na kanapkę.
CWANIAK: Jak kominiarz do komina…
PODWALINOGA: Jak parówka w bułkę hot-dogową…
ŚMIECHOTEK: Mam nadzieję, że zginiemy szybko!
ŚNIEŻKA: Cicho, krasnale!
KRÓLOWA ŚNIEGU: Krasnale? Gerda, łap je!
(Nagle znikąd wyskoczyła dziewczynka, rzuciła się na krasnoludka i go powaliła.)
ŚMIECHOTEK (krzyczy oniemiały): Gerda? Czemu się zgadałaś z Królową?
GERDA: Obie chcemy wyjechać do Honolulu.
CWANIAK: A czy umowa nie obejmuje jednego biletu od wiedźmy?
WIEDŹMA: BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!
(Pojawiła się wiedźma śmiejąc się tak długo, aż zabrakło jej oddechu)
WIEDŹMA: Drugi bilet jest w promocji. Doszłam do wniosku, że krasnale są o wiele smaczniejsze od małych dzieci…
PODWALINOGA: Czy to znaczy, że zjadłaś już naszych… pozostałych…?
WIEDŹMA: Ci są w Honolulu.
ŚNIEŻKA i KRASNALE (krzyczy): Jak to?
WIEDŹMA: Zgodnie z umową, dostarczyli mi siebie czyli dostali bilet do Honolulu. Spryciule…
KRÓLOWA ŚNIEGU (wkurzona): Co? To znaczy, że już po nagrodzie? Spóźniłyśmy się Gerdo.
GERDA: Kurcze… (Gerda wstała i podniosła Krasnoludka.)
WIEDŹMA: Ale jak chcecie możecie mi przynieść te trzy krasnale, a nagrodę wymyślę inną.
KRÓLOWA ŚNIEGU (krzyczy): Ale ja nie chcę innej. Chcę Honolulu!
GERDA (krzyczy): Ja też!
WIEDŹMA: Alee….
KRÓLOWA ŚNIEGU (krzyczy ): Zamknij się wiedźmo! Chodź Gerdo, wracamy do swojej bajki.
GERDA: Ech… Aaaa! Królowa Śniegu! Ratunku!
(I wybiegła, a za nią pobiegła Królowa Śniegu. )
WIEDŹMA (wychodząc): To ja pójdę zapolować na smerfy… Gargamel mówił, że to całkiem smakowite kąski…
7. Honolulu
PODWALINOGA: I co teraz za przeproszeniem?
CWANIAK: Te zdrajce nas zostawiły i wyjechały do Honolulu… Czemu ja na to nie wpadłem?
ŚMIECHOTEK: A może wykupimy bilety do Honolulu i dołączymy do nich?
ŚNIEŻKA (krzyczy): Ej! Krasnale, tutaj! –
(podbiegła do kępki trawy i podniosła mały, świecący przedmiot )
ŚNIEŻKA: Czy wiecie co to jest?
CWANIAK: Hm… Bo ja wiem…
(Cwaniak wyrwał Śnieżce świecący przedmiot i oglądał go tonem znawcy )
CWANIAK: Ja bym powiedział, że to coś dziwnego… i świecącego, nie wykluczałbym nawet tego, że to coś jest małe…
ŚMIECHOTEK: Ja to bym dodał nawet, że to coś jest pewnie zrobione z czegoś dziwnego…
PODWALINOGA (wkurzony): No i zabraliście mi już wszystkie fajne określenia na to coś…
ŚNIEŻKA: To korona! Musiała spaść Królowej Śniegu. Czy wiecie co to oznacza?
NARRATOR: Krasnoludki już chciały odpowiedzieć, ale Śnieżka znając zwariowane pomysły krasnali, dodała:
ŚNIEŻKA: Ta korona jest z czystego srebra…
CWANIAK: Zostaniemy królami?
PODWALINOGA: Otworzymy kopalnię srebra?
ŚMIECHOTEK: Przetopimy ją i zrobimy z tego komplet sztuczc… szczu…. Stuczć… sztućć… łyżek i widelców?
ŚNIEŻKA (potrząsnęła głową): Nie, krasnale… Możemy to sprzedać i wyjechać do Honolulu
ŚMIECHOTEK: Ja to bym chyba wolał te sztuczc… szczu…. Stuczć… sztućć… łyżki i widelce!
CWANIAK (spojrzał na niego jak na debila): Zwariowałeś? - To jedyna okazja by zwiedzić Azję!
PODWALINOGA: Honolulu leży w Ameryce
CWANIAK (zaczął podwijać rękawy): Ty nie bądź taki cwany, Podwalinogo!
ŚNIEŻKA (stanęła między nimi): Spokój! Spokój! Wracamy do domu, pakujemy ciuchy do walizek i lecimy do Honolulu!
CWANIAK : My nie mamy walizek
ŚNIEŻKA: No to nawet lepiej! Nie musimy wracać do domu. Gdzieś tu na pewno jest lotnisko. No, chodźcie knypki!
PODWALINOGA (spojrzał na Śnieżkę z góry): Ej… Kogo nazywasz Knypkiem…
ŚNIEŻKA: Pogadamy o tym na miejscu.
ŚMIECHOTEK (krzyczy): Ja chcę moje nowe sztuczc… szczu…. Stuczć… sztućć… Łyżki i widelce!
CWANIAK (krzyczy i biegnie za resztą): Honoluuuuulu! Nadchodzę!- Krzyknął Cwaniak i wybiegł za resztą.
Spis postaci
1. Tomek - Podwalinoga
2. Adrian - śmiechotek
3. Robert - cwaniak
4. Figlar - ron
5. Paweł - jaś
6. Mateusz – harry Potter
7. Banan – Piotruś Pn
8. Marta – królewna śnieżka
9. Paula - Małgosia
10. Dżasta - Gerda
11. Miśka - Pipi
12. Madzia – królowa śniegu
13. Gabi – Wendy
14. Jaśmina – wiedźma
15. Piter – narrator
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez stojący_z_boku dnia Nie 12:25, 11 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
 |
|
 |
Gabi
|
Wysłany:
Wto 14:20, 06 Gru 2011 |
|
|
Dołączył: 23 Kwi 2011
Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z choinki
|
mi się ten scenariusz podoba strasznie a do tego honolulu to można by dać na koniec piosenkę Upendi, też z króla lwa tylko, że dwójki ;dhttp://www.youtube.com/watch?v=4YfTeiiH7Pk
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
AdiMil
|
Wysłany:
Śro 18:49, 07 Gru 2011 |
|
|
Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgierz Płeć: Meżczyzna
|
Mam pomysł odnośnie muzyczki poprzedzającej spotkanie Królowej Śniegu. Co powiecie na odgłosy szalejącej zamieci, wichury?
Dla przykładu: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|